Teraz olejuję włosy jak tylko mogę (średnio 3-4 razy w tygodniu), używam szamponów bez parabenów i SLS-ów. Po każdym myciu stosuję odżywkę ze spłukiwaniem. Dodatkowo robię płukanki z siemienia lnianego i herbaty.
Co jakiś czas farbuję włosy drogeryjnymi farbami. Ostatnio przed nałożeniem farby naolejowałam włosy, żeby je ochronić. Kolor wyszedł taki sam jak poprzednio, ale włosy były chronione przed chemią.
Dodatkowo piję drożdże (dopiero zaczęłam, więc nie wiem jaki efekt mają na moje włosy), codziennie piję zioła: pokrzywę i skrzyp i łykam tabletki Calcium pantothenicum.
Dodaję parę zdjęć moich włosów.
Włosy ścięłam w lutym 2011. Wyglądały tak:
W lipcu miały taką długość:
Tak wyglądały we wrześniu po farbowaniu:
A tak w lutym tego roku po farbowaniu:
Moje włosy są teraz w dożo lepszej kondycji i mam nadzieję, że uda mi się kiedyś osiągnąć wymarzoną długość do pasa :)
Też jestem w fazie zapuszczania włosów :) tylko, że ja zapuszczam od krótkich ;) Ale już są za ucho więc całkiem dobrze. Również zmieniłam pielęgnajcję na bardziej naturalną i zobaczymy. Póki co nie narzekam.
OdpowiedzUsuńI drożdże też piję od tygodnia, więc póki co o efektach też nic nie moge powiedzieć. Ale będę trzymac kciuki za wytrwałość :D
Ja piłam przez miesiąc i nie zauważyłam żadnych efektów, więc przerwałam. Ale potem zrobiłam zdjęcie w tej samej bluzce co miesiąc temu i się okazało, że całkiem sporo urosły przez 1,5 miesiąca. więc zaczynam znowu pić.
UsuńPowodzenia w zapuszczaniu włosów :)